startowym to nic Mateo nie miał, graliśmy na 30 pkt.
Mateo NDAK - 29:
Christoph [9]
Hermann Trop [8]
Grenadier Security Squad [6]
Grenadier Battle Squad [6]
Moje Luftwaffe wystartowało z customową rozpiską jako, że starter jest jednak dosyć słaby. Rozpa bardziej pod NDAK, brak silnej ppancerki bo i po co? Na 3 klasę pancerza, to w zasadzie każdy coś tam podziała. Bez bohaterów, i z dodatkiem snajperów. Z bohaterami, za dużo pkt. No i jak na grę 4fun to wyjeżdżanie z Rolfem albo Galeazzo to lekkie OP

Xzanu Luftwaffe - 30:
Luft Heinrich [11]
Fallschirmjager anit-aircraft Squad [8]
Raketentruppe Battle Squad [7]
Sturmgrenadier Sniper Squad [4]
A Pandziak wyskoczył z niecodzienną rozpą, trochę ta 4 kalasa pancerza mi bruździła, ale niech tam.
Panda Rangers - 30:
Mickey ARV [9]
Steel Rain [14]
Wildfire [7]
Pierwsze starcie NDAK vs Luftwaffe
Wygrałem inicjatywę, ale Mateo spasował. Nie często mi się zdarza by przeciwnik miał mniej aktywacji niż ja. Na pierwszy ogień więc snajperzy. Potem Mateo wjechał Oddziałem bojowym. Szybko spadli od ataku rakietowców. Heinrich NDAK nie zdołał zniszczyć rakietowców w jednym ataku. Generalnie rzuty obronne miałem wyborne.
Potem niestety zaczęła się spirala w dół. Fallschirmjager desantowali się i potknęli o własne nogi. Mateo nie czekał i zdjął ich błyskawicznie Christophem z oddziałem. Luft Heinrich tak samo. Ląduje, tarcza. Nieudany desant i za chwilę rozwalony, po nieudanej reakcji na atak Christopha. Zostali mi niedobitki Crowsów i snajperzy. Poszło szybko. Tak to już bywa z Luftwaffe. Jak nie boostujesz spadaków bohaterami, to wszystko zbyt mocno zależy od udanych rzutów.
Pierwsza krew dla Mateo.


Starcie drugie Luftwaffe vs Rangers
Przyznam, że tego się nie spodziewałem. Dwa razy 4 klasa pancerza i Wildfire z 3. U mnie z kontrą słabo. Zacząłem podobnie, snajperzy. Crowsi schowani. Wildfire za drzewo. No to ja spadaki. I co? Ano jajco. Nieudany desant. Steel Rain poćwiczył strzelanie. Ze spadaków została połowa. Mickey ARV i tradycyjnie nieudany desant Luft Heinrich. Druga runda to atak Crowsów i uszkodzenie Steel Rain. Dożynki fallschirmjager. Ale kosztem Wildfire. Panda mocno dzielił wszystkich ostrzałem. Steel Rain potrafił wywalic do trzech celów na raz. Mickey ARV naprawił do pełna Steel Rain i juz myślałem, że pozamiatane. Ale udało się zniszczyć w walce wręcz Steel Rain, kosztem snajperów i Crowsów. Ze spadaków został tylko samotny Flieger Tusk. Luft Hans w końcu wbił krytyka ARV - On Fire! Żelazny Krzyz z liściami dębu już się kuje w Berlinie. O jak ja się ucieszyłem! Flieger Tusk zaczął spierdalać, ale tak uciekał, że zamiast przyczaić się za stertą gruzu poleciał za nią. Co bezlitośnie wykorzystał Panda i zastrzelił biednego spadochroniarza. Chwilę później z Mickey ARV został tylko dogasający wrak.
Wyszarpane zwycięstwo, ale zawsze:)Jedyna walka gdzie Luft Heinrich coś podziałał. Zwykle nieudany desant kończył się dla niego w kolejnej turze zniszczeniem.


Starcie trzecie Rangers vs NDAK
Mateo łapie przynętę i rozwala Wildfire kiedy tylko ma możliwość, przez co musiał się później nawozić ze Steel Rain. Ale do końca walki dowiózł i Heinricha i oddział Christopha. Dobre rzuty były po stronie Mateo. Panda trochę uciekał Mickey ARV, ale i tak NDAK pięknie okazało, że trzeba się z nimi liczyć.


Starcie czwarte NDAK vs Luftwaffe
Zacząłem tradycyjnie snajperami. Kamuflaż, drzewko. I nagle Mateo wyjechał Christophem by ich rozwalić. Szok. Snajperzy do piachu. Fallschirmjager dostają rozkaz "może byście k***y z raz się zdesantowali jak ludzie?!" i go wykonują. Udany desant. Szok.
Jak wysrali 13 kostek trafień to Mateo zbladł a Christoph nie miał wyjścia i poszedł do piachu.
Heinrich NDAK wjechał i rozwalił spadaków. Luft Heinrich oczywiście spadł i się nie podniósł. Crowsi asekuracyjnie za drzewo. Podobnie grenadierzy NDAK. Potem Heinrich NDAK rozprawił się ze swoim kuzynem z Luftwaffe. Crowsi W brawurowym ataku który miał zniszczyć i grenadierów i mecha wystrzelili panzerfausty w powietrze, bo nie sprawdziłem zasięgu. Szok. Grenadierzy zniszczeni a Mateo zapętlił się w serii ruchów i przeładowań laserów. Koniec końców Crowsi chwycili za śrubokręty i zaczęli rozkręcać. Rozkręcali, rozkręcali i bronili się w osłonie. A w końcu rozkręcali tak, że Heinrich się zapalił. I to był koniec.
Pięknie, dwa krytyki jednego dnia i oba - On Fire



Generalnie widzę, że Mateo jeszcze nie rozpoznaje jeszcze wartościowych celów i daje się podpuścić. Panda podpuścił go Wildfire`em mimo, że kilka razy powtarzał, że on ma wejść i zginąć i dać cover. Atak Christophem na snajperów był mocno zaskakujący i moja odpowiedź w zasadzie ustawiła grę. Mimo mojego haniebnego błędu z wywaleniem panzerfaustów w powietrze udało się wywalczyć
zwycięstwo w brawurowej walce wręcz. Ale to jest łatwe do naprawienia. Ja też w sumie nie znam na pamięć kart przeciwnika i zawsze proszę o pokazanie przed bitwą i sobie ustalam priorytety.
To nad czym ja muszę popracować to odpowiednie ustawianie się po desancie. Nawet nieudany desant może dać się uratować jak w następnej turze działka będą zwrócone w odpowiednią stronę. Dodatkowo bez wsparcia bohaterów (Rolf czy cudowny pod tym względem Galeazzo) fallschirmjager robią się mocno ryzykowni. Ale tutaj wszystko zależy od rzutu, dlatego lepiej kości wspomagać dzielnymi oficerami.
Generalnie, jak zwykle, dużo zabawy. Dzięki dla Pandy i Mateo.